czwartek, 22 grudnia 2016

12. , czyli góry trochę bardziej osobiście...

                                                  ... życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać


Grudzień. Koniec roku. Okres ten zwykle sprzyja wszelkim podsumowaniom. Jaki był ten 2016-ty, co nam przyniósł, a co nie, co osiągnęliśmy, ile schudliśmy (bądź przytyliśmy?), jakie kraje odwiedziliśmy, czy udało się (w końcu) zrobić te nogi na siłce, czy Orla nas pokonała albo my ją ;). Ile było tych kilometrów w górach, którą drogę wspinaczkową udało się zrobić, ile zdjęć napstrykać, a ile poznać nowych ludzi.

Teoretycznie mogę podsumować moje 12 miesięcy w górach. Teoretycznie mogę również zacząć liczyć ile to tych kilometrów w tym roku było. Teoretycznie mogę również opisać 12 najlepszych, najpiękniejszych szlaków w Tatrach według mnie, choć w mym przypadku raczej będzie to ciężkie do zrealizowania, bo ciągle nie mogę się zdecydować tylko na dwanaście (tak, kobiety są zdecydowane). Za dużo po prostu tych pięknych miejsc.

Zrobimy więc podsumowanie trochę inne niż wszystkie.
Na koniec będzie 2016-ty w zdjęciach oraz dwanaście rzeczy, które dały bądź nauczyły mnie góry.

1. Odwaga i upór w dążeniu do celów.
(nie twierdzę, iż wcześniej nie byłam uparta osobą), ale góry uczą by nie odpuszczać tam u góry w górach ;) i tu na dole, na nizinach.
Wszystko, czego nauczyłam się w górach przekłada się na życie codzienne. To jest trochę jak z bieganiem. Na początku 10 km wydaje się granicą nie do przeskoczenia, potem nagle mamy dyszkę, w końcu półmaraton i królewski dystans. Kiedy w górach pokonujesz na początku "łatwiejsze" trasy, z czasem zaczynasz mieć chrapkę na więcej i więcej. Przekonujesz się, że wszystko da się zrobić. Stajesz się bardziej odważny.
To wszystko przekłada się na życie codzienne, bo przecież wszystko w życiu się da, tylko chcieć trzeba.

2. Przyjaźń.
Przez duże "P".
Tutaj zastanawiam się dłuższą chwilę co tu napisać... Każdemu życzę takich ludzi u boku :). A jeśli już ich znajdziesz i na dodatek chodzą z Tobą w góry, to wygrałeś więcej niż milion w totka! Tak więc, jestem mega Szczęściarą!




3. Wspomnienia.
Kwietniowa Piątka, czyli dlaczego warto mieć dobre buty, walka na śmierć i życie z wiatrem na Wołowcu, najgorsze placki po zbójnicku ever na Ornaku, ambitna Orla, ujmujący Kościelec i wiele, wiele innych. No ciepło się robi człowiekowi na sercu, jak pomyśli ile fajnych wspomnień i historii ma związanych z górami. A to dopiero początek, bo ile jeszcze przede mną.



4. Nadmierna ilość zmarszczek mimicznych spowodowana śmiechem.
Można powiązać z punktem numeros 2 i 3. Dzieje się tak za przyczyną osobników, z którymi przychodzi mi wędrować. No cóż na starość będę pięknie pomarszczona.




5. Fotografia, czyli konieczność zakupienia przenośnego dysku dla wszystkich górskich zdjęć.
Sześć słów na ten temat: w górach zdjęcia same się robią.


6. Blog.
Który powstał z pasji i miłości do gór. Po prostu dla mnie, abym na starość mogła przypomnieć sobie co tam za młodu się wyczyniało. I trochę przez to, że wszyscy w koło mocno kibicowali oraz nadal kibicują i ponoć nawet czytają (dziękuję!).


7. Kondycja i bezkarna możliwość spożywania czekolady na trasie.
Tu bicek, tam tricek. Hell yeah! W trakcie górskich wyryp tak owszem spożywamy duże ilości wyrobów czekoladopodobnych. W górach wolno ;).


8. Radość z małych rzeczy.
W górach cieszy dosłownie wszystko. Ciepła herbatka, gdy wypizga wiatr na szlaku. Gleba w schronisku, gdy w nogach masz 29-ty kilometr. Ciepły promyk słońca w zimie na szlaku. Prysznic po całym dniu w słońcu. Chwila w cieniu, w parny, gorący, lipcowy dzień. Bezkarna czekolada (bo przecież spalimy). Zwyczajne małe rzeczy, o których na nizinach niestety czasami zapominamy, a przecież to te małe rzeczy składają się na te duże, na Szczęście.



9. Śpiące soboty.
Przysypianie w drodze do Zako, w samochodzie, w Szwagropolu tudzież Majerbusie- czyli daj pan fotel śpimy wszędzie. Wyjazdy w nocy, prawie o północy z Krakowa, aby zdobywać czy to Orlą, czy Świnicę, czy co dusza zapragnie.


10. Nowe wyzwania i cele.
Bo ciągle chce się więcej, wyżej, trudniej. Bo dajesz radę i jesteś z siebie mega dumny. Bo po raz kolejny widzisz, że przecież wszystko się da.


11. Zakupoholizm, czyli uzależnienie od buffów.
Każda kobieta ma do czegoś słabość. Jedne mają do butów, drugie do torebek, trzecie do sukienek, a ja mam do... buffów ;).


12. Marzenia.
Jest kilka, kilka z nich dotyczy gór. Trzymajcie mocno kciuki, bo jak to mówią marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia. A jak się uda, to na pewno pochwalę się ;).

Szykuje się fajny, 2017 rok, z masą planów.



Wszystkim moim wspaniałym osóbkom, którym mogłam towarzyszyć w górach, którzy towarzyszyli mi- Dziękuję! :) Zawsze było cudownie. Moje kochane, drogie Łajzy- wiadomo- widzimy się w górach ;).





Wam również życzę nie spełnienia, a spełniania marzeń! I rzecz jasna zdrówka, bo jak to jest, to wszystko jest! A i mam nadzieję, że do zobaczenia na szlaku! :)

P.S. Sylwestrowa kreacja na 31-ego już się szykuje- raki i czekan czekają. Tym razem Sylwester w górach. Z kim się widzę? :)
I. :)


"Czasem oczywiście marzenia nie wystarczą. Liczy się zbieg okoliczności, szczęście, a przede wszystkim ludzie, których spotykamy po drodze. Tak naprawdę to dzięki nim osiągamy tak wiele w życiu. [...] Zatem róbmy to co lubimy w życiu. Jeśli naprawdę chcemy, marzenia się spełniają. Nasza determinacja jest w stanie pokonać wiele barier, które na pierwszy rzut oka są nie do pokonania. Nie znamy przecież do końca naszych możliwości. Trzeba próbować, a nie od początku myśleć, że nie da się, bo jest za trudne. Nagle świat się otwiera. A my patrzymy wstecz i przebyta droga wydaje się taka krótka. Przed nami wielka niewiadoma, która czasem może przerażać. Jednak niewiadoma staje się wiadomą, a my potem znowu spojrzymy wstecz i okaże się, że wszystko było takie łatwe. Może nie tyle, że łatwe, tylko my spodziewaliśmy się, że będzie trudniejsze. Obojętne, czy się wspinamy, jeździmy w najwyższe góry świata, czy po prostu chodzimy po tatrzańskich szlakach." / Piotr Morawski (felieton Chcieć to znaczy móc).

3 komentarze:

  1. <3 Oby 2017 przyniósł i mnie więcej wycieczek! W Twoim towarzystwie of course! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń